Jak mówił klasyk ,,piłka jest okrągła, a bramki są dwie”, posiadanie więc dwóch bramek pozwoli odegrać pełnowartościowy mecz. Potrzebna Ci będzie już tylko piłka! Po zakończonej rozgrywce możesz szybko rozłożyć konstrukcję bramek, lub włożyć jedną w drugą, dzięki temu przechowywanie zestawu jest wygodne i nie wymaga Piłka nożna Ekstraklasa Liga Mistrzów Liga Europy "Coś jest nie tak panowie" 30.06.2023. Żenujący wpis radnej PiS. Zwyzywała kibiców po wygwizdaniu prezydenta Piłka jest okrągła, a bramki są dwie. 6 likes. Piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Rozdaje adminów ,udostępniajcie ! :D Piłka jest okrągła, a bramki są dwie. 1,043 likes. Wszystko o piłce nożnej :D Ciekawe materiały, wasze filmy i zdjęcia wysyłajcie na pilka.nozna.poczta@interia.eu Piłka jest okrągła, a bramki są dwie. See more of Piłka jest okrągła, a bramki są dwie on Facebook. Log In. or. Create new account. See more of Piłka jest okrągła, a bramki są dwie on Facebook. Bezpośrednio w środkowej części linii bramkowych boiska ustawione są dwie bramki umieszczone na dwóch przeciwległych końcach boiska. Wymiary bramki do piłki nożnej wynoszą 7,32 metrów szerokości i 2,44 cm wysokości. Jeśli chodzi o grubość elementów, z których wykonana jest bramka – one również podlegają przepisom. UjEE7. „Stadion Narodowy, w przeciwieństwie do stadionów w miastach, w których dotychczas odbywało się EURO, leży właściwie w centrum miasta. Chcieliśmy więc uniknąć sytuacji, w której mecze podczas mistrzostw byłyby rozgrywane na stadionie, otoczonym morzem samochodów. Podstawowa zasada koncepcji transportowej dla Warszawy zamyka się w zdaniu – na mecz komunikacją miejską”. o komunikacji miejskiej w Warszawie podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA EURO 2012™ opowiadają Piotr Izdebski – przewodniczący Zespołu Zadaniowego ds. Koordynacji Przygotowań Zarządu Transportu Miejskiego do Turnieju Finałowego Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA EURO 2012™ w Warszawie i Artur Zając – przewodniczący Zespołu Zadaniowego ds. Organizacji Przewozów w czasie Turnieju Finałowego Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA EURO 2012™ w Warszawie. „Jedno jest pewne – jedynym pewnym środkiem transportu będzie transport pieszy”., „Ja w tym czasie mam wolne. Jadę na Mazury i kiedy wy będziecie stać w korkach, ja będę siedział nad jeziorem i pił zimne piwo”., „Euro będzie szkołą przetrwania, nie tylko pod względem komunikacyjnym”. Analizując internetowe komentarze warszawiaków dotyczące komunikacji miejskiej podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej można pomyśleć, że autobusy, tramwaje, metro i pociągi znikną z powierzchni Izdebski: Wręcz przeciwnie – wybrane linie autobusowe i tramwajowe oraz metro będą jeździły częściej i dłużej, a niektóre całą noc. Na czas mistrzostw zostaną także uruchomione specjalne linie autobusowe i Zając: Aczkolwiek rozumiem, że mieszkańcy Warszawy są zaniepokojeni. Od jakiegoś czasu słyszą, że w trakcie EURO zostaną zamknięte niektóre ulice, autobusy i tramwaje będą jeździły zmienionymi trasami. Na dodatek, w związku z budową II linii metra, zamknięto skrzyżowanie ulic Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. Jeżeli jednak poświęcimy chwilę na bardziej szczegółową analizę czerwcowych zmian w warszawskiej komunikacji miejskiej, okaże się, że modyfikacji, które odczują mieszkańcy jest niewiele. Z kolei, w przypadku kibiców z innych miast i krajów, trudno mówić o zmianach. Dla nich przygotowaliśmy nowy układ komunikacyjny, uwzględniający najważniejsze, z ich punktu widzenia, obiekty w mieście – lotnisko, Dworzec Centralny, Stadion Narodowy i Strefę Kibica. Jak długo pracowaliście Panowie nad zasadami funkcjonowania komunikacji miejskiej podczas UEFA EURO 2012™? Obecnie znamy już szczegóły, ale zanim do nich przejdziemy, proszę opowiedzieć, jak wyglądały prace nad budową układu komunikacyjnego Warszawy, mając na uwadze, że na każdy z meczów rozgrywanych w Warszawie może przyjechać 100 tysięcy Izdebski: Na początku był Mobility Concept, a właściwie liczne analizy i spotkania, które doprowadziły do powstania dokumentu o nazwie Mobility Concept (Koncepcja Mobilności). Pod koniec 2007 roku – pod kierownictwem Mieczysława Reksnisa, dyrektora Biura Drogownictwa i Komunikacji Miejskiej w Urzędzie Warszawy i jednocześnie Miejskiego Koordynatora ds. Transportu EURO 2012 – Zarząd Transportu Miejskiego, Zarząd Dróg Miejskich, Miejski Inżynier Ruchu i spółki kolejowe, tworzące tzw. Grupę ds. Transportu, rozpoczęły prace nad opracowaniem układu komunikacyjnego dla Warszawy, jako Miasta Gospodarza UEFA EURO 2012™.Czyli wspomnianej Koncepcji Mobilności?Piotr Izdebski: Konkretnie Koncepcji Mobilności dla Warszawy. Koncepcja obsługi transportowej jest opracowywana na dwóch poziomach. Jeden dotyczy całego kraju i określa, w jaki sposób zorganizować transport między Miastami – Gospodarzami oraz między Polską a Ukrainą, a drugi dotyczy obsługi komunikacyjnej na terenie Miast – Gospodarzy. Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej są organizowane od 1960 roku, czyli przed nami 14. rozgrywki. Złośliwi mogliby powiedzieć, że to żaden problem opracować koncepcję obsługi transportowej. Wystarczy sięgnąć do doświadczeń państw, w których mistrzostwa już się Zając: I tak też zrobiliśmy. Niektóre rozwiązania, które sprawdziły się w innych europejskich miastach, wprowadziliśmy w Warszawie. Nie możemy jednak zapomnieć, że Stadion Narodowy, w przeciwieństwie do stadionów w miastach, w których dotychczas odbywało się EURO, leży właściwie w centrum miasta. Chcieliśmy więc uniknąć sytuacji, w której mecze podczas mistrzostw byłyby rozgrywane na stadionie, otoczonym morzem samochodów. Podstawowa zasada koncepcji transportowej dla Warszawy zamyka się w zdaniu – na mecz komunikacją sobie, że jestem Rosjanką, która przyleci 12 czerwca z Moskwy do Warszawy na mecz Polska – Rosja. Właśnie wylądowałam w Warszawie i chcę komunikacją miejską najpierw dostać się do hotelu w centrum, a następnie na Stadion Narodowy. Co Panowie radzicie?Piotr Izdebski: 1 czerwca zostało uruchomione połączenie kolejowe, łączące centrum stolicy i Stadion Narodowy z Lotniskiem Chopina. Pociągiem do stacji Warszawa Śródmieście lub Warszawa Centralna dojedziemy w 25 Zając: Z centrum na Stadion Narodowy możemy się dostać na kilka sposobów. Aby unikną korków najlepiej wybrać pociąg lub tramwaj, który dowiezie nas bezpośrednio w okolice stadionu. Można też pójść pieszo. Około godziny z ruchu kołowego zostaną wyłączone – jezdnia mostu Poniatowskiego oraz jezdnia Alej Jerozolimskich, w kierunku centrum, od ronda Waszyngtona do ronda Dmowskiego. A jak najlepiej wrócić do hotelu po meczu?Artur Zając: Po zakończeniu meczu, pociągi z przystanku Warszawa Stadion w kierunku centrum miasta i lotniska będą odjeżdżały średnio co 6 minut. Można także bezpiecznie wrócić pieszo. Most Poniatowskiego i Aleje Jerozolimskie – od ronda Waszyngtona do ronda Dmowskiego – zostaną oddane do dyspozycji pieszych. Teraz jestem kibicem, który przyjechał na mecz z Olsztyna samochodem. Już wiem, że nie wjadę nim pod sam Stadion Narodowy. Co w takim przypadku?Piotr Izdebski: Osoby, które przyjadą na mecz samochodami, będą mogły zostawić je na jednym z dziewięciu tymczasowych parkingów Parkuj i Jedź. Do wszystkich parkingów będą dojeżdżały autobusy, oznaczone literą P, które będą kursowały na trasie parking – Stadion Narodowy – parking. Oznacza to, że kibic z Olsztyna może zostawić samochód np. na parkingu przy Cmentarzu Północnym i wsiąść do autobusu P-6, który dowiezie go na stadion. Po meczu, autobus tej samej linii będzie na niego czekał przy Parku Skaryszewskim i odwiezie go na obok Stadionu Narodowego, ważnym obiektem będzie Strefa Kibica. Jeżeli wierzyć prognozom, będzie się w niej bawić od 30 do 100 tysięcy Zając: Lokalizacja Strefy Kibica umożliwia dojazd i powrót z niej na wiele sposobów. Kibice będą mieli do dyspozycji pociągi. Linie tramwajowe 7, 10, 16, 24 i 33 przez całe mistrzostwa będą kursowały do a w noce pomeczowe przez całą noc. Na takich samych zasadach będzie funkcjonowało metro. Nowością są linie autobusowe, oznaczone literą F, którymi kibice będą mogli wrócić do domów. Autobusy będą kursowały od godziny do a w noce pomeczowe do Izdebski: Z punktu widzenia osób bawiących się w Strefie Kibica, ważne jest także to, że na czas mistrzostw zostanie przeniesiona pętla linii nocnych. Od 7 czerwca autobusy nocne będą wyruszały z pętli położonej przy skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich, al. Jana Pawła II i ulicy Chałubińskiego. Podczas mistrzostw autobusy nocne będą jeździły częściej niż zwykle, część linii średnio co 15-20 minut. Zależy nam na tym, żeby komunikacja nocna funkcjonowała sprawnie. Jeżeli pozostawilibyśmy pętlę w dotychczasowym miejscu, a kibice bawiący się w Strefie Kibica, zablokowaliby ulicę Emilii Plater, autobusy nocne po prostu by szczęśliwców posiadających bilet na mecz – kolejowe połączenie stadionu z centrum miasta i lotniskiem, parkingi Parkuj i Jedź oraz autobusowe linie parkingowe. Dla osób bawiących się w Strefie Kibica – wydłużone godziny tramwajów i metra oraz autobusowe linie odwozowe. A na co mogą liczyć mieszkańcy, którzy nie są zainteresowani piłką nożną i chcą po prostu dojechać do pracy i z niej wrócić?Artur Zając: Tak, jak wspomniałem na początku, podstawowy układ komunikacyjny zmieni się niewiele. Zmiany będą wprowadzane w dni meczowe, czyli 8, 12, 16, 21 i 28 czerwca, mniej więcej na 4 godziny przed rozpoczęciem meczu i potrwają do około godziny po jego zakończeniu. Linie autobusowe i tramwajowe, kursujące w sąsiedztwie Stadionu Narodowego, będą jeździły zmienionymi trasami. W pojazdach będą wywieszone szczegółowe nad organizacją komunikacji na czas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej pracowaliście trzy lata. Znacie na pamięć trasy linii autobusowych i tramwajowych. W głowach macie dziesiątki scenariuszy, opracowanych na wypadek gdyby… Czy dzięki temu jesteście spokojniejsi, czy jednak czegoś się obawiacie?Piotr Izdebski: Boję się zmęczenia, ale nie mojego osobistego fizycznego, czy psychicznego. Mam na myśli zmęczenie spowodowane długotrwałą zmianą w funkcjonowaniu warszawskiej komunikacji miejskiej. Chodzi mi tu zarówno o pasażerów, jak i o kierowców, motorniczych, maszynistów, czy pracowników nadzoru komunikacji miejskiej. Zdarzało się nam już wielokrotnie pracować na pełnych obrotach, obsługując nawet większe imprezy i uroczystości, ale zazwyczaj trwały one najwyżej cztery Zając: Ja obawiam się tego, czego nie uwzględniliśmy w układzie komunikacyjnym, bo uwzględnić nie mogliśmy. Mam na myśli „niezapowiedziane” demonstracje w okolicach Stadionu się Panowie na któryś z meczów?Artur Zając: We wszystkie dni meczowe wybieram się do pracy. Oczywiście, na tyle, na ile czas pozwoli, będę kibicował naszej Izdebski: Piłka jest okrągła, a bramki są dwie – mniej więcej do tego poziomu ogólności sprowadza się moja wiedza na temat futbolu. Podobnie jak Artur, będę pracował. Aktualności – W poprzednim wpisie obiecałem, że następnym razem będzie o naszych dziewczynach, wspaniałych piłkarkach, a trzeba przyznać, że jest o czym pisać – twierdzi Janusz Matusiak, prezes UKS SMS. Historyczny awans do futbolowej ekstraligi pań stał się faktem. Nasze zawodniczki swoim zaangażowaniem i umiejętnościami pokazały, że w pełni zasługują na grę w krajowej elicie. Drużyna prowadzona przez trenera Marka Chojnackiego już na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu mogła świętować ogromny sukces i radować się z awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Z kolei drugi nasz zespół, występujący w drugiej lidze, walczył do końca rozgrywek o zajęcie pierwszego miejsca. Podopieczne trenera Rafała Poznańskiego zaprezentowały boiskowy charakter i w nadchodzącym sezonie będą rywalizować na pierwszoligowych boiskach. Nie ukrywam, że w klubie UKS SMS zapanowała euforia. Wywalczenie obydwu awansów to dla nas wszystkich powód do ogromnej dumy i olbrzymiego zadowolenia. Ale trzeba zejść na ziemie i szykować się do zmierzenia się z nowymi wyzwaniami. Każdy sportowy awans zwiększa koszty prowadzenia drużyny i zmusza do zmierzenia się z zupełnie nową logistyką. Trzeba działać szybko i podjąć błyskawiczne kroki, aby nie zaprzepaścić wywalczonych ,z takim trudem, sukcesów. Bardzo liczę na wsparcie dyrektora Szkoły Mistrzostwa Sportowego Romana Stępnia, słynącego już tego, że zawsze stara się pomagać łódzkim klubom, szczególnie tym, które znajdują się w potrzebie. Olbrzymią dumą napawa nas mistrzostwo Polski, wywalczone przez juniorki młodsze. Praca trenera Adriana Sokołowskiego dobrze rokuje na przyszłość. Widać, że szybko rosną nam dobrze wyszkolone kadry, które bez wątpienia pomogą walczyć w pierwszej lidze, a także ekstralidze. Przed sezonem trener młodziczek, Sebastian Papis, został obdarzony dużym kredytem zaufania. Nie zawiódł. Przed rozgrywkami nikt nie zakładał, że jego piłkarki odniosą wielki sukces, zajmując czwarte miejsce w Polsce. Nie pozostaje nic innego, jak tylko gratulować, tym bardziej, że większość tych dziewczynek zdobyła też srebrny medal w mistrzostwach Polski kadr wojewódzkich . Przed nami ostatni akord tego sezonu – mistrzostwa Polski juniorek oraz olimpiada młodzieży juniorek młodszych. Czy mamy prawo oczekiwać kolejnych sukcesów? Dlaczego nie, bo jak mawiał patron naszej szkoły, piłka jest okrągła, a bramki są dwie… Jedna z największych imprez sportowych przed nami. Do rozpoczęcia Mundialu zostały już tylko godziny. Kończąc wypowiedź Kazimierza Górskiego, "...albo my wygramy, albo oni." Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę się już doczekać. Siedzę jak na szpilkach i przebieram nogami. Znamy już skład naszej reprezentacji. W kadrze znaleźli się:Bramkarze: Wojciech Szczęsny (Juventus Turyn), Łukasz Fabiański (Swansea City), Bartosz Białkowski (Ipswich Town)Obrońcy: Jan Bednarek (Southampton), Bartosz Bereszyński (Sampdoria Genua), Thiago Cionek (SPAL Ferrara), Kamil Glik (AS Monaco), Łukasz Piszczek (Borussia Dortmund), Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa), Michał Pazdan (Legia Warszawa)Pomocnicy: Kuba Błaszczykowski (VfL Wolfsburg), Jacek Góralski (Łudogorec Razgrad), Kamil Grosicki (Hull City), Grzegorz Krychowiak (West Bromwich Albion), Rafał Kurzawa (Górnik Zabrze), Karol Linetty (Sampdoria Genua), Sławomir Peszko (Lechia Gdańsk), Maciej Rybus (Lokomotiw Moskwa), Piotr Zieliński (SSC Napoli)Napastnicy: Robert Lewandowski (Bayern Monachium), Arkadiusz Milik (SSC Napoli), Łukasz Teodorczyk (RSC Anderlecht), Dawid Kownacki (Sampdoria Genua). W głowie kłębią się mi Niemcy są w stanie obronić tytułu, czy Brazylia weźmie rewanż za bolesną porażkę na własnych boiskach, a może Messi wreszcie sięgnie po tytuł z kadrą Argentyny?Cóż, odpowiedzi na te i wiele innych pytań otrzymam już mam również kilka pytań do są Wasze typy i oczekiwania?Kogo widzicie w roli faworyta?Kto według Was jest czarnym koniem mistrzostw?I najważniesze: Mecze będziecie ogladać sami, w skupieniu, czy wspólnie z rodziną lub znajomymi?Skoro łączy nas technologia, może warto, aby teraz połączyła nas piłka? Jeśli moja odpowiedź była pomocna, kliknij LIKE lub ZAAKCEPTUJ JAKO ROZWIĄZANIE. Fot. A. ZawadzkiDziś za granicą, gdy obcokrajowcy usłyszą język polski, wołają: „Lewandowski”. To niewątpliwie najbardziej rozpoznawalny Polak, choć gra przecież w klubie niemieckim. W połowie lat 70. ubiegłego wieku zamiast Lewandowskiego wspominano Kazimierza Deynę. To dzięki temu, że był królem strzelców monachijskich igrzysk olimpijskich w 1972 r., gdzie nasza reprezentacja zdobyła złoty medal – w dużej mierze właśnie za sprawą kapitana drużyny, który w decydującym meczu z Węgrami strzelił obydwie bramki. Później Deyna był podporą reprezentacji na mistrzostwach świata w 1974 r., tam też strzelał przepiękne gole. To właśnie pomysłowość i skuteczność gry były tym, co doceniali eksperci i znawcy piłki nożnej. Mówiło się o „rogalach” na boiskuUrodził się w 1947 r. Miał ośmioro rodzeństwa i to właśnie starsi bracia zaszczepili w nim zamiłowanie do futbolu. Zadebiutował w pierwszej lidze w październiku 1966 r., w meczu ŁKS Łódź – Górnik Zabrze. Tam dostrzegli go łowcy talentów z Legii Warszawa. Deyna został powołany do wojska, więc już w listopadzie grał w barwach WKS. W sumie występował w barwach Legii w 304 meczach ligowych, aż do 1978 r., a więc grał w warszawskim klubie ponad 12 z meczów z Deyną pamiętam, moja rola była wtedy szczególna. Odbywałem służbę wojskową i wysłano mnie na mecz przy Łazienkowskiej, gdzie Legia podejmowała GKS Tychy, jako dowódcę plutonu zabezpieczenia. Strzelono wtedy – pamiętam – tylko jedną bramkę i wojskowi nieznacznie wygrali. Deyna był na boisku, jak miał to w zwyczaju, dyrygował grą, choć nie on był autorem gola. Legia nie zdobyła jednak w tamtym sezonie tytułu mistrza mecz pamiętam głównie z pozasportowych powodów. Okazało się, że żołnierze mojego plutonu, zamiast pilnować porządku, weszli w bliskie, także alkoholowe, relacje z kibicami na trybunach. Bardzo ciężko było mi potem zebrać wojsko na powrót do koszar. Byłem niedoświadczonym dowódcą, zapatrzonym w przebieg meczu, także w Deynę, a oni to skwapliwie wykorzystali. Ponieważ wstydziłem się wracać w ich towarzystwie, szedłem w bezpiecznej odległości, a kibice – widząc mój mundur – zwracali mi uwagę na rozanielonych żołnierzy. Więcej już w tej roli nie zmarł w 1989 r. w USA, gdzie mieszkał jako zawodnik jednej z tamtejszych LegiiLegenda Legii ma dwa murale w stolicy. Pierwszy znajduje się na bloku przy ul. Kazury na Ursynowie. Nawiasem mówiąc, okolica jest swoistym zagłębiem murali. Ten zaprojektowało i wykonało Bakcyl malowidło znajduje się na ścianie Szkoły Podstawowej nr 280 przy ul. Gorlickiej 3 na Ochocie, w pobliżu boiska, na którym ćwiczą dzieci, a także młodzież z okolicznych szkółek piłkarskich. W tym przypadku wykorzystano zdjęcie Deyny autorstwa Eugeniusza Warmińskiego, znanego fotografa sportowego, a całość prac wykonali studenci ASP. Głównym elementem przyciągającym wzrok jest wyciągnięta na pierwszy plan piłka, która dzięki zastosowanej technice sprawia wrażenie wystającej z murale sfinansowano w ramach budżetu GórskiTak się składa, że swój mural w Warszawie ma także „Trener Tysiąclecia”, jak niektórzy nazywają Kazimierza Górskiego. Dzieło powstało na ścianie bloku przy ul. Madalińskiego na Mokotowie, gdzie przez wiele lat mieszkał legendarny selekcjoner, by w ten sposób uczcić 100. rocznicę jego urodzin. Postać Górskiego ma ponad 9 m wysokości, a obok widnieje napis, którym jest jedno z jego najbardziej znanych powiedzeń: „Piłka jest okrągła, a bramki są dwie”. Było jeszcze drugie, równie chyba populrne: „Mecz można wygrać, przegrać lub zremisować”. Jeśli dodamy do tego charakterystyczny lwowski zaśpiew, z jakim Kazimierz Górski wypowiadał te zdania, mamy komplet wrażeń. Dzieło jest autorstwa duetu artystycznego Czary-Mury i ma aż 240 m kwadratowych Górski był pierwszoligowym piłkarzem, ale szerzej dał się poznać jako trener polskiej reprezentacji w latach 1966 i 1970-1976. W tym czasie doprowadził swój team do triumfu na igrzyskach olimpijskich w 1972 r. w Monachium oraz do finału kolejnych w 1976 r. w Montrealu, a także do zajęcia 3. miejsca na mistrzostwach świata w 1974 r. w Niemczech. „Orły Górskiego”, jak nazywano naszą reprezentację, miały wtedy wielką szansę na tytuł mistrzów świata. Gdyby nie pechowy mecz z reprezentacją Republiki Federalnej Niemiec, rozgrywany na fatalnym boisku i przegrany jedną bramką, moglibyśmy śmiało sięgnąć po tytuł. Strzelcem zwycięskiego gola dla Niemców był legendarny Gerd Müller. Dziś, jak to żartuje wiele osób, Robert Lewandowski, trochę jako zemstę za tamtą bramkę, wymazuje rekordy zmarłego niedawno znakomitego niemieckiego reprezentacji narodowej Kazimierz Górski rozegrał tylko jeden mecz, w dodatku niezwykle pechowy, bo przegrana z Danią 8:0 z 1948 r. jest do dziś jednym z najgorszych wyników reprezentacji Polski. Potem Górski skończył studia i wziął się za trenerkę. Trenował między innymi Legię i Gwardię, ale i zespoły z innych ile debiutu jako zawodnika w meczu reprezentacji nie można zaliczyć do udanych, o tyle z sukcesem debiutował Kazimierz Górski jako narodowy selekcjoner. W pierwszym meczu, rozegranym z reprezentacją Szwajcarii w Lozannie w 1971 r., był wynik 2:4, a więc wyraźne zwycięstwo biało-czerwonych, w dodatku – co kibice lubią chyba najbardziej – z dużą liczbą goli. Jedną bramkę zdobył wtedy Kazimierz Deyna, a aż sześciu zawodników to byli gracze Legii Warszawa, czterech pochodziło z Górnika Zabrze. Te dwa kluby dominowały na polskich boiskach ligowych i reprezentowały naszą piłkę w europejskich rozgrywkach w latach 1966-1976 Górski prowadził reprezentację Polski w 68 oficjalnych meczach (37 zwycięstw, 12 remisów, 19 porażek, bramki: 138-66).Górski trenował Legię i inne polskie kluby, ale większe sukcesy klubowe odniósł za granicą, gdzie jego zespoły zdobywały tytuły mistrzowskie i puchary. Po zakończeniu kariery trenerskiej w Grecji Górski wrócił do Polski. Był wiceprezesem, a w latach 1991-1995 prezesem, Polskiego Związku Piłki Nożnej. W lipcu 1995 r. został honorowym prezesem PZPN. Zmarł w wieku 85 lat i jest pochowany na cmentarzu Wojskowym na Górski ma również swój pomnik przy Stadionie ZawadzkiW połowie lat 70. ubiegłego wieku zamiast Lewandowskiego wspominano Kazimierza Deynę. To dzięki temu, że był królem strzelców monachijskich igrzysk olimpijskich w 1972 r., gdzie nasza reprezentacja zdobyła złoty medal. BARTOSZ GĘBICZ: Kilka dni temu całą rodziną byliście w Krakowie na benefisie Agnieszki Radwańskiej, teraz w dobrych humorach siedzicie razem w players lounge. Z jakimi nadziejami przyjechaliście do Paryża? W ostatnich turniejach córka kreczowała… PIOTR WOŹNIACKI: Po przyjeździe do Francji graliśmy codziennie po secie z dobrymi dziewczynami, łydka już nie dokucza, więc jesteśmy dobrej myśli. Mamy doświadczenie, najważniejszy będzie pierwszy mecz i odpowiednie rozpoczęcie turnieju. Córkę na to stać, pokazała to już wielokrotnie. Tenis kobiet bardzo się zmienił, w ostatnim czasie weszło do touru wiele młodych dziewczyn grających na zasadzie mocniej, jeszcze mocniej i jeszcze jeszcze mocniej. Na fizyczność po raz pierwszy postawiły Serena i Venus, teraz to się jeszcze zaostrzyło. My Karoliny tenisa już jednak nie zmienimy. Ona musi biegać, myśleć i dokładać po 5-10 procent do tego, co ma. Tak jak mówił kiedyś Wojciech Fibak. I wtedy zawsze ma szansę na dobry wynik. A czy na dobry wynik stać w tym turnieju Igę Świątek i Magdę Linette? Na pewno tak, choć bardzo ważne jest w takich sytuacjach doświadczenie. A te, zwłaszcza, Iga dopiero zbiera. Francuzki będą miały plecy w postaci swojej publiczności i dziewczyny będą musiały to wytrzymać. Jako pierwszy z Polaków zagra Hubert Hurkacz. Ma jakieś szanse na zwycięstwo z pana sąsiadem z Monte Carlo Novakiem Djokoviciem? Przed meczem nigdy niczego się nie przesądzi. Ale gdy popatrzymy na ranking, na rezultaty, na historię i na wszystko co dookoła, to rywal nie zdobył tyle grand slamów, bo się nazywa Djoković i coś mu się przypadkiem udało. On to wszystko zagarnął niesamowitą solidnością. Hubert sprawił już jednak trochę niespodzianek, rozwija się, nikogo się nie boi, więc musi próbować, zagrać swobodnie i walczyć, a wtedy na pewno postawi faworytowi opór. Kiedyś Kazimierz Górski mówił piłka okrągła, a bramki są dwie. Tu też na korcie piłka jest okrągła i mam nadzieję, że mecz nie będzie do jednej bramki. Patrząc jednak statystycznie i realistycznie, to faworytem jest Novak. Przeprowadzka do Monte Carlo, o której już w przypadku Huberta spekulowano, to byłby dobry ruch? Myślę, że dobry ruch jest tam, gdzie będzie miał stałego trenera pomagającego mu w rozwijaniu talentu. Bo na razie to jest tak na 50 procent. Trener (Craig Boynton - dop. rted.) pracuje też z innym tenisistą (Steve Johnson - dop. red.). Dojeżdża, dolatuje, jest i go nie ma. Hubert nie ma jeszcze tego, co by bardzo chciał. A to jest - ja mu o tym wspominałem - bardzo ważny okres. Ma dobrego trenera od przygotowania fizycznego (Przemysław Piotrowicz - dop. red.), który kiedyś współpracował z Karoliną. On daje sobie radę. Poprawił też dużo elementów tenisowych. Ale teraz trzeba, sorry za określenie, "spać" z trenerem. Rozmawiać, mieć z nim kontakt na co dzień. To nie może być szkoleniowiec, który gdy potrzeba treningu na ziemi, jest jeszcze w Ameryce. Czyli trener nie z USA? Nie, nie o to chodzi. Może być z Ameryki, ale chodzi o to, by cały czas być przy zawodniku. By tak układać plan, by pracować się razem. A jeśli dzielimy się trenerem z innym graczem, to musimy być w jednym miejscu. Wrocławianin nie zrobił ostatnio superwyników moim zdaniem właśnie dlatego, że nie miał odpowiedniego wsparcia. Trzeba mieć obok siebie człowieka, kto przygotuje cię pod konkretnego zawodnika, poćwiczy taktykę. Co można zrobić przez telefon? Tak można rozmawiać w centrali telefonicznej. Albo wysłać pieniądze, bo o tym też ostatnio słyszałem.

piłka jest okrągła a bramki są dwie