Musisz przetłumaczyć "BYŁ WSCHODZĄCĄ GWIAZDĄ" z polskiego i użyć poprawnie w zdaniu? Poniżej znajduje się wiele przetłumaczonych przykładowych zdań zawierających tłumaczenia "BYŁ WSCHODZĄCĄ GWIAZDĄ" - polskiego-angielski oraz wyszukiwarka tłumaczeń polskiego.
Generał Andrzejczak przebywa z wizytą w USA, w czasie której rozmawia głównie o wojnie Rosji z Ukrainą. I dokładnie taki był temat debaty w telewizyjnym studiu MSNBC. Pada pierwsze pytanie dziennikarki o to, jaki jest cel jego wizyty. Generał Andrzejczak zaczyna odpowiadać i już po pierwszym sekundach możemy przecierać oczy ze
Wywiad udzielony przez sportowca potrafi odbić się szerokim echem w środowisku danej dyscypliny. Przekonał się o tym polski bramkarz, który świeżo po transferze do znanej włoskiej drużyny, musiał udzielić wypowiedzi w języku angielskim. Nieporadne wypowiedzi piłkarza zostały wyśmiane przez kibiców.
Tłumaczenia w kontekście hasła "gwiazdą piosenki" z polskiego na angielski od Reverso Context: Zdarzają się również raperzy śpiewający o wszystkim, co widzą - jeśli chcesz zostać gwiazdą piosenki, wystarczy przejść obok nich.
42 angielskie podcasty edukacyjne. 1. The Art of Charm. Jeżeli chciałbyś być bardziej charyzmatyczny, lepiej nawiązywać kontakty, rozwijać swoje relacje zawodowe i miłosne, z pewnością dużo się nauczysz z tego podcastu. Gospodarze Johnny i AJ rozmawiają z takimi osobistościami jak Shaquille O’Neal, Tony Hawk czy Angela Duckworth
Rozmawiamy z Khabym Lame'em, absolutną gwiazdą TikToka. - Ludzkie emocje i mimika są pewnego rodzaju międzynarodowym językiem, którego nikomu nie trzeba tłumaczyć - mówi Khaby Lame, którego konto na TikToku śledzi już ponad 75 mln osób z całego świata. Jeszcze rok temu 21-latek był szeregowym pracownikiem jednej z włoskich
VPu0f. - Hi Beyonce- Hello- I have a few questions for you. Can we start?- Of course- When you started singing?- When I was 17- Whan could you tell about your last album "4"?- I did not expect that so many people will buy this album... I am When you will be in Poland? - I have no idea, I have a lot of work now and i haven't any time for myself- But in 2012?- I can't promise you. I don't want lie my fans, but porobably everything will be on my Twitter or OK. Could you tell me, what is your dream now?- Relax. I would go on holiday! This is my dream. I'm going to go to I wish you relax and thanks for the Thanks you too. Bye
Strona główna Empik Pasje. Magazyn online Wracasz po trzech latach z nowym albumem. Powiedz, czy ta płyta będzie inna niż „Seul” i „Reviens” oraz dlaczego ten album nazywa się po prostu „Garou”?Bardzo długo myślałem o tej płycie. Wracasz po trzech latach z nowym albumem. Powiedz, czy ta płyta będzie inna niż „Seul” i „Reviens” oraz dlaczego ten album nazywa się po prostu „Garou”?Bardzo długo myślałem o tej płycie. Chciałem mieć czas, żeby zrobić ją w spokoju, nie mieć żadnych terminów na karku, chciałem być na 100% pewny, że jest ukończona zanim zaczniemy myśleć o premierze i promocji. I nagle wielkie zaskoczenie, wszystko poszło nam tak łatwo i tak szybko, naturalnie. Ten album jest chyba o wiele bardziej dojrzały niż poprzednie. To jest ten album, o jakim zawsze marzyłem. Tak „po prostu” i bez problemów. Naturalnie. Spontanicznie. Tak jak lubię. Jakiś czas temu, gdy byłeś w Polsce na koncertach, zapowiadałeś, że trzeci album będzie po angielsku…Już druga płyta miała być po angielsku. Ale w sumie doszedłem do wniosku, że jest tylu ludzi, którzy czekają na album po francusku, że na razie nie ma takiego przymusu. Nagrywając po raz pierwszy płytę po angielsku miałbym o wiele mniej wolności. Przy tej trzeciej płycie, po tym jak dwie pierwsze spotkały się z ciepłym przyjęciem, pozostawiono mi w zasadzie wolną rękę. Co do decyzji, co do wyborów piosenek, ludzi. Pozwolono, żebym sam decydował. Nie sądzę, że miałbym taki luksus pracując nad płytą po angielsku. Już na samym początku proszono mnie o wiele się z tego w Polsce cieszymy, bo czekamy na twoje francuskie piosenki…Może nie powinienem mówić tego w rozmowie z tobą, ale często pokazuję was jako przykład… Ja się naprawdę czuję o wiele bardziej dumny z tego, że udało mi się osiągnąć sukces w Polsce z płytą francuskojęzyczną, niż gdybym zaczął śpiewać po angielsku dla publiczności francuskojęzycznej, która już mnie zna od dawna. To miłe…Ale to prawda, naprawdę to wszystko, co się działo w Polsce jest dla mnie bardzo ważne i wzruszające! Nawet jeśli publiczność na koncertach śpiewa fonetycznie?(śmiech) No to jest właśnie przeurocze!Słuchając twojego nowego materiału odniosłam wrażenie, że śpiewasz inaczej, troszkę wyżej. Tak, jakby odrobinę zmieniał ci się głos. Czy to prawda i jeśli tak, czy to był wypadek przy pracy, czy celowe działanie, chęć ewoluowania również w sferze wokalnej?Nie jestem pewien. Wydaje mi się, że to chyba dlatego, że miałem dużo czasu, nie spieszyłem się i miałem głos bardziej wypoczęty niż kiedykolwiek. Nie musiałem go do niczego zmuszać. Faktycznie chyba ugrałem kilka nutek w górę, ale przede wszystkim ugrałem więcej dynamiki w głosie. Rzeczywiście bardziej go kontroluję. Jakie były twoje inspiracje do tego albumu, po raz kolejny nie ty napisałeś piosenki. W jaki sposób je wybierałeś? To strasznie ekscytujące wybierać sobie utwory z ogromnej liczby propozycji jakie dostaliśmy. Przysłano mi 158 piosenek. To wielki przywilej wybierać sobie z pośród tylu pięknych melodii i tekstów. Od początku postanowiłem, że chcę mieć na płycie 12 kawałków, jak 12 godzin na zegarze, bo motywem przewodnim tej płyty jest czas. Wydawało mi się, że to będzie potwornie trudne, bo 12 to strasznie mało. Ale po raz kolejny - to jakby stało się samo. Zakochałem się dokładnie w tych piosenkach od pierwszego słuchania i są moje. Bardziej niż kiedykolwiek, choć to nie ja je napisałem. I wiem, że będą mnie niosły na scenie, bo to koncerty są tym, na czym najbardziej mi zależy i co najbardziej kocham robić. Jeszcze zapytam cię o twoich twórców. Bo dalej wiernie śpiewasz piosenki Plamondona, Goldmana, ale wśród nich pojawił się też ktoś nie bardzo znany w Polsce, czyli Pascal Obispo. Znamy jego piosenki, przeboje śpiewane przez Nataszę St Pier, ale nie jego samego, opowiedz kto to taki…Poznaliśmy się gdy grałem Quasimodo w „Notre Dame de Paris”. Szybko się zaprzyjaźniliśmy, bardzo się cieszyłem, gdy zaczął pracować z Nataszą. Od pierwszej płyty proponował mi piosenki, ale jakoś chyba to jeszcze nie był ten moment. No i wreszcie zaczęliśmy współpracę teraz. Co zresztą jest bardzo miłe i fajne, pracować z wielkim twórcą, który zanim zaczął dla ciebie pracować, przez wiele lat był po prostu twoim przyjacielem. Z tej współpracy zrodziła się przepiękna piosenka „L’injustice”. To ponoć także spotkanie z kimś bardzo szczególnym. Zadedykowałeś ją Patrickowi Dilsowi…Pewnie nie wiecie kim on jest, tak jak nikt w Quebecu nie wie kto to taki. Poznaliśmy się w czasie wielkiego charytatywnego koncertu we Francji. Piosenka była już wtedy nagrana. Ktoś nas sobie przedstawił, rozmawialiśmy, on mi opowiedział całą swoją dramatyczną historię. Patrick przesiedział 15 lat w więzieniu za zbrodnię, której nie kiedy przyszedł czas na kręcenie wideoklipu zadzwoniłem do niego z zaproszeniem, czy nie zechciałby w nim wystąpić. Był bardzo zaskoczony. Ale chodziło mi przede wszystkim, żeby przyjechał spędzić miło czas w Quebeku, gdzie nikt go nie zna, gdzie jest anonimowy. Mógł być po prostu sobą. A teraz ci wszyscy, którzy znają jego historię, będą widzieli w nim symbol najstraszliwszej niesprawiedliwości, o której mówi ta piosenka. Stracił w więzieniu całą swoją młodość. Został niewinnie skazany na dożywocie mając zaledwie 16 lat. Dopiero po 15 latach poznaliśmy prawdziwego mordercę. Straszne…Zawsze sprawiasz wrażenie człowieka szczęśliwego, roześmianego, optymisty. A twoje piosenki są przeważnie smutne i melancholijne…Ja kocham śpiewać o emocjach! Lubię dawać ludziom szczęście, dlatego dużo się uśmiecham. Ale żeby dawać im szczęście piosenką, trzeba „odczarowywać” to, co ich boli. Śpiewać im o prawdziwych emocjach. Bo trochę o nich zapominamy w świecie w jakim żyjemy. Największe emocje to miłość, rozstanie, o nich właśnie śpiewam. Na tej płycie jest piosenka Quand je manque de toi. Podobno dedykujesz ją swojej córeczce…Ona została dla niej napisana. Mój przyjaciel Jacques Veneruso napisał ją rok temu. On zna mnie bardzo dobrze. Wie jak mi jest źle, kiedy jestem daleko od mojej córeczki. Nie prosiłem go o to, żeby napisał o tym piosenkę, ale ona jest tak piękna, że chciałem ją koniecznie śpiewać. Ale ten utwór można rozumieć też jako piosenkę o tęsknocie za miłością. Każdy może po swojemu odczytywać ten utwór…Tak, każdy może ją sobie przywłaszczyć, bo każdy z nas za kimś tęskni. Ja ją śpiewam dla mojej córeczki i dla wszystkich ludzi, którzy ze mną pracują. W mojej ekipie jest wielu Quebecoisów i kiedy jedziemy w trasę, wszyscy są bardzo daleko od swoich rodzin. Tęsknimy wszyscy strasznie, coś czuję że sporo łez popłynie w tournee w czasie tego kawałka. Twoja córeczka Emelie wie, że jej tata jest gwiazdą rocka? Widziała cię na scenie?Tak, widziała mnie na scenie, ale dla mnie jest strasznie ważne, żeby to wszystko działo się dla niej stopniowo. Ona wie, że tata jest muzykiem, ale ma absolutnie w nosie to, czy tata jest gwiazdą. Udało mi się przekazać jej pasję do muzyki, ale trzymam ją z daleka od całego światka show biznesu. Była na moim koncercie, obejrzała chyba dwie piosenki i jej się znudziło, więc się poszła bawić za kulisy. Zastanawia mnie prawie magiczny fenomen piosenkarzy kanadyjskich w Polsce. Ty, Celine Dion, Natasha St Pier, ale też - ukochany przez wszystkich w Polsce - Leonard Cohen, umiesz go wytłumaczyć? Nie mam pojęcia co to jest, ale jest coś na rzeczy. W jakiś sposób faktycznie Kanadyjczycy i Polacy są do siebie podobni. Nie wiem sam dokładnie, jest coś podobnego w naszej wrażliwości, szacunku do ludzi… A jaki był twój pierwszy kontakt z Polską? Pamiętam kilka lat temu, w Nicei na południu Francji, ktoś mi powiedział: „musisz koniecznie przyjechać do Polski, bo wszyscy tam znają piosenkę ‘Gitan’”. Nie wierzyłem, no bo jak i skąd? No i w życiu nie sądziłem, że to będzie taki sukces. A poza tym, ja chyba od zawsze miałem jakieś tam kontakty z Polską, przez - jak to się mówi - życie miłosne.. To kiedy do nas wrócisz, bo czekamy…Myślę, że w przyszłym roku. Wprawdzie mamy już masę koncertów w kalendarzu, ale to oczywiste, że do was przyjedziemy. To jeśli chodzi o spektakle, ale ja sam spróbuję przyjechać jeszcze wcześniej. Wobec tego co szykujesz na nadchodzące tournee?Latem będę grał na festiwalach w Quebecu. Nigdy wcześniej nie robiłem całej trasy na plenerowych scenach. Prawdziwa trasa zacznie się w listopadzie. Chcę mieć wielką, nowoczesną scenę, która jednak łatwo i szybciutko będzie mogła dać nastrój intymności. Moim największym wyzwaniem jest właśnie dynamika, jaką chcę osiągnąć zmianami. I głosem i piosenkami, ale też dekoracjami. Żeby sprawiały, że scena będzie się wydawać raz malutką raz wielką, żeby przechodziła z nastroju w nastrój. Twoje najpiękniejsze wspomnienie z Polski?Na zawsze to chyba będzie Festiwal w Sopocie. To była miłość od pierwszego wejrzenia. To był pierwszy raz, kiedy u was śpiewałem. Nigdy w życiu tego nie zapomnę. Mam nadzieję, że uda nam się z tego stworzyć miłość na dobre i złe…Na podstawie materiałów promocyjnych Sony BMG Polecane artykuły
Sobotnia impreza charytatywna zorganizowana przez Świątek zakończyła się ogromnym sukcesem. W TAURON Arenie Kraków głównymi bohaterami byli: sama liderka rankingu WTA i inicjatorka eventu, Agnieszka Radwańska, Serhij Stachowski i Martyn Pawelski. Znakomici tenisiści rozegrali pokazowe mecze, a ich wysiłek przełożył się na wsparcie dla Ukrainy. Cały dochód z imprezy, grubo ponad 2 miliony złotych, został przeznaczony na trzy fundacje - United 24, UNICEF Polska i fundację Svitoliny. Ukraińska tenisistka była sędzią meczów w Krakowie, a specjalnym gościem wydarzenia był Szewczenko. 27-latka prawdopodobnie wzięłaby czynny udział w imprezie, jednak ostatni mecz rozegrała pod koniec marca w Miami. W maju ogłosiła, że jest w ciąży z Gaelem Monfilsem! Tym samym w Krakowie pełniła rolę specjalnej sędzi i głośno mówiła o wojnie w ojczyźnie. Wspaniałe chwile na meczu Igi Świątek dla Ukrainy. Te momenty przejdą do historii, coś cudownego Czykier: chciałbym zagrać mecz z Igą Świątek Switolina skrytykowała tenisowe władze. Ukraińska gwiazda szczerze o spotkaniu z Rosjanką Ukrainka od momentu wybuchu wojny stanowczo sprzeciwiła się rosyjskiej agresji. Wywierała też presję na światowych władzach tenisa. Jej wysiłki zostały nagrodzone tylko w pewnym stopniu. Tenisiści z Rosji i Białorusi występują pod neutralnymi flagami, ale szefowie WTA i ATP stanęli po ich stronie przed Wimbledonem. Włodarze brytyjskiego szlema wykluczyli reprezentantów tych krajów z imprezy, a w "nagrodę" Wimbledon nie był punktowany do światowych rankingów, gdyż byłoby to niesprawiedliwe względem Rosjan i Białorusinów. ta postawa mocno irytuje Switolinę, która w Krakowie skrytykowała tenisowe władze. Andrij Szewczenko nie mógł się powstrzymać w tej sytuacji! Skierował te słowa bezpośrednio do Polaków Głównym punktem imprezy dla Ukrainy był mecz pomiędzy Świątek a Radwańską! - Przekaz [wsparcia dla Ukrainy - przyp. red.] nieco wygasa i może być wymagający, zwłaszcza przy niepełnym wsparciu tenisowych związków. Opublikowane przez nie oświadczenia nie są tym, czego Ukraina chciała i potrzebowała w tamtym momencie. Zrobili to po swojemu, więc na pewno chcemy robić więcej. Jako Ukrainka chcę więcej. Żeby ludzie więcej mówili, pomagali, ale jest jak jest i staramy się to zaakceptować - wyznała niegdyś trzecia tenisistka świata. Jeszcze przed zajściem w ciążę stanęła przed ogromnym wyzwaniem. Tuż po wybuchu wojny rozegrała mecz z Rosjanką podczas turnieju WTA w Monterrey. Agnieszka Radwańska zaskoczona przez kibica. Wyznał jej miłość. Bezcenna reakcja Igi Świątek QUIZ. Ile wiesz o Idze Świątek? Pytanie 1 z 11 Gdzie urodziła się Iga Świątek? W Warszawie W Krakowie W Poznaniu We Wrocławiu - To był jeden z najtrudniejszych meczów w mojej karierze. Było niesamowicie trudno psychicznie zebrać się do wyjścia na kort. Nie byłam w pełni gotowa mentalnie i fizycznie, ale chciałam zagrać to spotkanie i wygrać dla Ukrainy - stwierdziła Switolina. Zwycięstwo 6:2, 6:1 było jednym z jej najlepszych występów w tym roku. - To był dobry mecz. Nie powiedziałabym, że najlepszy, ale był dobry. Byłam naprawdę skupiona. Grałam dla mojego kraju, bo wiedziałam, że nie mam innego wyjścia niż wyjść na kort i wygrać to spotkanie - wspomniała zwycięstwo z 2 marca z Anastazją Potapową. Obecnie Switolina ma przerwę od tenisa, ale przyznała, że ma nadzieję wrócić do touru w przyszłym roku. Poniżej cała rozmowa z ukraińską tenisistką:
Rafał Brzozowski udzielił wywiadu jednej z prowadzących tegorocznej Eurowizji - Nikkie de Jager. Gwiazda YouTube'a, znana jako NikkieTutorials, na początku 2020 roku wyznała, że jest osobą transpłciową. Internauci krytycznie odnoszą się do jej rozmowy z gwiazdorem TVP. Rafał Brzozowski już wkrótce weźmie udział w półfinale do konkursu Eurowizja 2021. Przed występem polskiego muzyka czekało kilka prób i wywiadów. Ostatnio gwiazdor Telewizji Polskiej opublikował na Instagramie fragment rozmowy z Nikkie de Jager, która zdobyła popularność na YouTube, prowadząc kanał o makijażu NikkieTutorials. Youtuberka jest jedną z prowadzących tegorocznej wszyscy jednak zareagowali pozytywnie na rozmowę prezenterki i Rafała Brzozowskiego. Wszystko dlatego, że w ubiegłym roku podczas transmisji koncertu "Eurowizja: Światło dla Europy" w Telewizji Polskiej "wycięto" fragment, w którym pojawiała się holenderska celebrytka. W trakcie 10-minutowego wystąpienia youtuberki TVP puściła reklamy. Wiele osób powiązało to z faktem, że Nikkie na początku 2020 roku przyznała, że jest osobą także: Eurowizja 2021: Rafał Brzozowski i ekipa Polski mają koronawirusa? Są wyniki wszystkich testówEurowizja 2021: Rafał Brzozowski udzielił wywiadu transpłciowej prezenterceNikkie de Jager podczas rozmowy zdradziła, że jest pierwszą transpłciową gospodynią Eurowizji w historii i poprosiła Rafała Brzozowskiego o rady, jakie może jej dać jako doświadczony prezenter Musisz poczuć tę energię. Mówisz do ludzi i każdy chce być tobą - powiedział z uśmiechem między Nikkie a Rafałem Brzozowskim nie widać żadnego napięcia, część internautów zarzuciła hipokryzję wokaliście. Komentujący zwrócili uwagę na brak tolerancji dla osób LGBT w stacji, dla której pracuje. Internauci dodawali krytyczne komentarze zarówno po polsku, jak i po Rok temu TVP wycinało @nikkietutorials podczas koncertu "Eurovision: Europe Shine A Light", a w tym roku pupil transfobicznego i homofobicznego prezesa TVP daje jej wskazówki... wstyd Lepiej powiedz @nikkietutorials, co mówi Twój szef - główna telewizja w Polsce - o LGBT. Dla pracodawcy Rafała nie jesteśmy ludźmi. Jesteśmy ideologią. Wstyd - czytamy pod wpisem na Brzozowski postanowił krótko odnieść się do negatywnych komentarzy:- Rozmowa z Nikkie odbyła się w mega miłej atmosferze i nie doszukiwałbym się tutaj jakiejś złej energii - podsumował.
Bartosz Czartoryski: Patrząc na twoją filmografię, można by rzec, że szczególnie upodobałeś sobie adaptacje komiksów. Brandon Routh: Co tu kryć, już mój pierwszy film, „Superman: Powrót”, niejako przypisał mnie do kina komiksowego. Ale, bynajmniej, nie miałem nic przeciwko temu. Od zawsze czułem się związany z, mówiąc szeroko, fantastyką, dorastałem, oglądając starą trylogię o Supermanie, i interesowałem się popkulturą. Debiutancka rola otworzyła mi sporo drzwi. Dla młodziaka stawiającego dopiero pierwsze kroki w branży rola Supermana musiała być nie lada wyzwaniem. O tak. Miałem wówczas dwadzieścia parę lat i mało wiedziałem nie tylko o kinie, ale i o świecie, to był dla mnie poważny krok. Aż trudno uwierzyć, że od tamtej pory minęła już prawie dekada. Żałowałeś, że nigdy nie zrealizowano sequeli? Cóż mogę powiedzieć, nietrudno przywyknąć do roli Supermana. Chętnie założyłbym kostium jeszcze raz, ale i tak nie mam powodu, żeby kręcić nosem; jestem realistą i zdaję sobie sprawę, że gdyby nie „Superman: Powrót”, nie dostałbym kolejnych dobrych ról. Potem zagrałeś jeszcze w „Scott Pilgrim kontra świat” i „Dylanie Dogu”. Zatelefonował do mnie Edgar Wright, powiedział, że podobałem mu się jako Superman, i zaproponował mi rolę czarnego charakteru. Nie mogłem przecież mu odmówić, zresztą postać była świetna. Przy „Dylanie Dogu” musiałem poczynić gruntowne przygotowania, przeczytałem wszystkie komiksy z serii, jakie zostały wydane po angielsku. Ale oba tytuły nie są filmami superbohaterskimi, co mi odpowiadało, bo były zupełnie różne od „Supermana: Powrotu”. Nie obawiasz się zaszufladkowania? Patrzę na to nieco inaczej, bo wychodzę z założenia, że póki gram fajne postacie, to nie mogę narzekać. Z roli na rolę jestem aktorem dojrzalszym. A przynajmniej taką mam nadzieję. A teraz znowu grasz postać komiksową – Raya Palmera, czyli Atoma, w serialu „Arrow”. Dziwaczne uczucie. Można powiedzieć, że dziesiątą rocznicę mojego debiutu w skórze, a raczej stroju superbohatera obchodzę, grając innego superbohatera! Nie mogę się doczekać, kiedy nareszcie ludzie zobaczą mnie w nowym kostiumie. Nie ma pomiędzy Atomem i Supermanem podobieństwa? Obaj równie entuzjastycznie podchodzą do życia. Ale Clark Kent i jego pewna niezgrabność to oczywiście poza, zaś Ray Palmer jest jaki jest, to fanatyk nowych technologii, nauki, kocha to, co tworzy. A moc czerpie z kostiumu. Na razie jeszcze nie może, jak w komiksie, się zmniejszać, ale liczę, że i do tego dojdziemy. To byłoby coś! Krążą plotki, że miałeś jednak zagrać inną postać, Blue Beetle'a. Nigdy nikt nie proponował mi podobnej roli; negocjowałem ze studiem jedynie o Raya Palmera. Nie przeczę, że prowadzono rozmowy na temat Blue Beetle'a, ale osobiście nie usłyszałem na jego temat ani słowa. Zagrasz również w szykowanym spin-offie serialu. Co możesz zdradzić na jego temat? Pewnie cię nie zaskoczę, jak powiem, że znowu będziemy prać po gębach tych złych. Ale tym razem zbierze się nas co najmniej kilkoro, zobaczysz mnóstwo fajnych postaci z DC. Nie wydaje mi się, żebyśmy kręcili odcinki poświęcone konkretnym postaciom, raczej będziemy co tydzień walczyć ramię w ramię przeciwko jeszcze większymi i jeszcze zadziorniejszym zbirom niż ci, z którymi mają do czynienia Arrow i Flash. Na małym ekranie rządzi DC, ale kino to jednak poletko Marvela. Jak się te zmagania twoim zdaniem rozwiną? Trudno konkurować z Marvelem, dokonali czegoś naprawdę wyjątkowego. Ale i DC daje radę. Ich seriale są emitowane przez parę stacji. Niedługo jednak Marvel ruszy ze swoimi serialami, a DC z filmami, czyli jeszcze nic nie jest przesądzone. Na pewno zrobi się ciekawie. -- Emisja najbliższego odcinka serialu "Arrow" już 5 kwietnia o na Universal Channel. Odwiedź fanpage autora!
wywiad po angielsku z gwiazdą